Książkę przeczytałam już jakiś czas temu.Zachęciły mnie do tego recenzje innych blogerek.Dodam,że recenzje były bardzo skrajne-jedni zachwycali się książką,inni niekoniecznie. A ja? Zupełnie nie wiedziałam co o niej napisać.'Żona mormona'wzbudziła we mnie bardzo skrajne uczucia.Przypuszczam,że gdybym nie wymieniła się za tą pozycję z inną blogerką-ta recenzja nie powstałaby..
"Druga z dziesięciu żon, matka trzynaściorga dzieci"-tak o sobie pisze Irene Spencer tytułowa 'Żona mormona'.Wychowywana w ortodoksyjnej wierze mormońskiej.W wyniku zaszczepionej wiary została druga żoną Vernona. Podjęcie tej decyzji nie było dla niej łatwe.Musiała wybrać pomiędzy miłością a wychowaniem,kultura i rodziną.W wyniku potajemnego ślubu Irene zostaje żoną poligamisty.Prze długi czas nie może przyznać się do tego związku.Dodatkowo zmaga się z zazdrością pierwszej żony i nie potrafi zaakceptować zaistniałej sytuacji. Zazdrość staje się nieodłącznym elementem jej życia.
Irene żyje w skrajnej nędzy.Brakuje jej pieniędzy na wszystko-na ubrania,na jedzenie,na nowy dom.Nawet na podstawowe artykuły higieniczne-podczas menstruacji musi używać jakichś skrawków materiału,potem je prać i tak w koło.Kobieta co rok rodzi kolejne dziecko.Sytuacji nie polepsza także fakt iż Vernon bierze kolejne żony,które trzeba utrzymać.Rodzina rozrasta sie w zaskakująco szybkim tempie... Irene wiele razy próbuje odejść od męża i wielokrotnie z tego rezygnuje.W wyniku braku zainteresowania ze strony męża opuszcza się nawet romansu z obcym mężczyznom-ale zostaje za to surowo ukarana. Ostatecznie po urodzeniu 14-go dziecka i po dziesiątym ślubie Irene opuszcza Vernona i zaczyna nowe życie....
Z rezerwa podchodzę do książek biograficznych.Muszę jednak przyznać ,że ta pochłonęła mnie bez reszty.Ciekawa,nieco egzotyczna historia.Barwnie przedstawione realia życia Mormonów.Dowiedziałam się wiele o tej religii-nie spotykanej przecież w Polsce a jakże interesującej.Do tego zaskakujące zakończenia... Mimo to,jeszcze a długo po zakończeniu lektury,zastanawiałam się,myślałam,czegoś mi brakowało...Dlatego nie jestem w stanie daćmaksymalnej oceny.
Polecam zapoznanie się z tą pozycją.Dla mnie,osoby wychowanej w wierze chrześcijańskiej,było to interesujące doświadczenie. Przez dłuższy czas myślałam o poligamicznych związkach.O tych kobietach,które musiały dzielić się mężem.O świadomości ,że gdzieś za ścianą w innym pomieszczeniu Maż uprawia seks z inną kobietą... Jak ONE radziły sobie z ta świadomością??Jak Irene potrafiła tak żyć? Żyć z ciągłą zazdrością i brakiem czułości,zainteresowania? Dla mnie obraz tych poligamicznych związków był wstrząsający i nie do przyjęcia.W moich oczach to po prostu przyzwolenie na zdradę.Zdradę ,która dzięki ich wierze i życiu w Regule była możliwa i jak najbardziej moralna..Ba wręcz nawet pożądana-w myśl zasady ,że im więcej mężczyzna będzie miał zon-tym bardziej zostanie wynagrodzony zaświatach.
Z początku denerwowała mnie bierność Irene,jej brak zdecydowania.Później przestałam ją oceniać.Zrozumiałam,że w obliczu tak ortodoksyjnej religii i kultury nie mogła postąpić inaczej.Stała się ofiarą z 'wypranym' przez Regułę mózgiem...
Generalnie książkę polecam. Oczywiście nie należy się nastawiać na wielce porywającą powieść, ale na książkę o problemach, głęboko zakorzenionej wierze i życiu w bardzo trudnych warunkach materialnych.
Moja ocena- 5/6
Książkę przeczytałam kilka miesięcy temu. Wstrząsnęła mną dogłębnie. Byłam w szoku, że takie rzeczy jak wielożeństwo cały czas się dzieją. Denerwowała mnie ciemnota i naiwność mormońskich kobiet, które z pokorą godziły się na kolejne małżeństwa własnego męża. Wkurzała mnie postać głównej bohaterki, która zamiast pójść za głosem miłości i zostać z mężczyzną, któego kochała z wzajemnością zrezygnowała dla "reguły". Z drugiej strony Ci ludzie od dziecka żyją w zamkniętych społecznościach i niewieel znają prawdziwego życia. TYlko dzieki manipulacji, zastraszaniu i zamknietym kręgom sekty udaje się mormonom praktykowac swe odrażające perwersje.
OdpowiedzUsuńZnajoma strasznie polecała mi ta książkę. Mam tylko trudność z jej zdobyciem. Będzie to trudny temat, ale wydaje mi się, że warty zapoznania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do tej książki...
OdpowiedzUsuńNa pewno książka nie jest łatwa w odbiorze, ale z pewnością jest bardzo wartościowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zapowiada się interesująco i już mam ochotę zabrać się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńMam na nią chrapkę, wiec polowania nadszedł czas:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam. oglądałam kiedys reality show o takiej rodzinie był taki cukierkowy że aż trudny do uwierzenia. mam nadzieje ze ksiazka bedzie prawdziwsza.
OdpowiedzUsuńZ pewnością się nie zawiedziesz. Książka nie należy do tych cukierkowych...
Usuń