Hmmm trudno powiedzieć, wywołuje skrajne emocje, ale styl Pisania Picoult mi się podoba. Kobieta ma talent do tworzenia jakby filmowych ujęć, zwraca uwagę na gesty, szczegóły. Opisywane sceny są niesamowicie plastyczne. Widzę, że to jeszcze mały szczeniaczek. Ja mam spokojną, czasem mam wrażenie, że aż za spokojną osmioletnią sunię :)
ja też czytam Jodi :) 'Drugie spojrzenie'
OdpowiedzUsuńAle słodka psinka ;)
OdpowiedzUsuńAle słodki psiaczek:)). I ta kusząca Picoult:D
OdpowiedzUsuńCzyżbym zaraziła SoShy? Świetna piosenka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytam ten sam tytuł, jestem po połowie. Udanej lektury :) Przesłodki słodziak z Twojego psa. Urocze zjęcie
OdpowiedzUsuńPicoult,jak fajnie,tę książkę czytałam jakiś czas temu,a niedawno zapoznałam się z nową powieścią tej autorki "Linia życia",polecam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hmmm trudno powiedzieć, wywołuje skrajne emocje, ale styl Pisania Picoult mi się podoba. Kobieta ma talent do tworzenia jakby filmowych ujęć, zwraca uwagę na gesty, szczegóły. Opisywane sceny są niesamowicie plastyczne.
OdpowiedzUsuńWidzę, że to jeszcze mały szczeniaczek. Ja mam spokojną, czasem mam wrażenie, że aż za spokojną osmioletnią sunię :)
Na każdym blogu, który przeglądam patrzy na mnie Picoult. To chyba jakiś znak bym w końcu wróciła do jej książek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i pozwolę sobie zostać nieco dłużej na Twoim blogu :)