- Bardzo nie lubię pisać,mówić o sobie....Ale jak mus to mus:P
- Moja największa dotychczasowa tajemnica...Postanowiłam się ujawnić.To ja-brzydal:P
- Uwielbiam czytać książki.Bez nich moje życie byłoby na pewno smutniejsze i szarobure.Uwielbiam je kupować-cudowny jest moment gdy wracam do domu z nowym nabytkiem.Parze herbatę i delektuje się nową lekturą...Ach..-rozmarzyłam się. Jednak gdy stan finansów nie pozwala mi na zakupy wtedy książki wypożyczam.Choć muszę przyznać ,że zdecydowanie bardziej wolę być ich pierwszą czytelniczka.:)
- Nie pożyczam swoich książek.Mam niemiłe doświadczenia-albo wracały do mnie w kiepski stanie.Albo w 'magiczny' sposób znikały- osoba ,która je miała twierdziła ,że na pewno komuś innemu je pożyczyłam,że się pomyliłam:( Przykre. No i rzadko biorę udział w wymiankach książkowych-nie lubię się rozstawać ze swoimi książkami.Za bardzo się do nich przywiązuje:P
- Od małego boje się robaków i owadów.Ogólnie wszystkich.A już najbardziej pająków.Moi znajomi wiedzą ,że absolutnie nie można mi powiedzieć ,że jakiś robal po mnie chodzi...Najlepiej podejść i po cichu go zdjąć.No chyba ,że się ma ochotę zobaczyć dziki taniec paniki w moim wykonaniu...
- W październiku skończę 24 lata. Od 3 lat jestem mężatką.Dzieci nie posiadam .
- Jestem posiadaczką owczarka niemieckiego.Ares ma 2 miesiące i jest strasznym rozrabiaką.(zdjęcie we wpisie poniżej). Dodatkowo mam w domu dwa szczury-Koksik i Ginger...
- Jestem choleryczką... Miewam gwałtowne napady złości-ach te małżeńskie kłótnie..:P Jak to mówi moja mama-mam 'niewyparzona gębę'.
- Nie lubię być zmuszana do zrobienie czegoś.
- Jestem straszna bałaganiarą-tylko w książkach mam porządek.
- Lubię gotować ale nienawidzę piec ciast.
- Studiuję zdrowie publiczne.W przyszłości chciałabym pracować w Sanepidzie albo jako dietetyk.
- Jestem wiecznie na diecie.Zakompleksiona ze mnie osóbka.Ale niestety leń ze mnie straszny-nie ćwiczę tyle ile powinnam i kilogramy nie spadają.A ,że kocham jeść-zwłaszcza słodycze...Efekt jest jaki jest.
- Uwielbiam polskie góry,piesze wędrówki,wiatr we włosach...
- Ciągle odkładam wszystko na ostatnia chwilę.Brak mi systematyczności w nauce,zorganizowania. Chciałabym to zmienić-a nie tylko ciągle jęczeć gdy terminy mnie gonią...Pracuje nad tym.
To by było na tyle.Może następnym razem napisze coś więcej o sobie.
Do zabawy wywołuję- bluedress
Witaj:)). Jak widzę koleżanka ze służby zdrowia. I bardzo dobrze:)). Też kocham owczarki i nie znoszę pożyczać książek. Hehe.. Dobre z tą "niewyparzoną gębą":D. I o co chodzi z tymi kilogramami?? Na zdjęciach ewidentnie chudzielec z Ciebie!!
OdpowiedzUsuńOd razu jakbym Cię lepiej znała!! Pozdrawiam:)
ech, kolejna która się odchudza...I z czego?? Z kości na ości chyba. :) Podejście do książek faktycznie nas łączy. :)
OdpowiedzUsuńTeż się odchudzam i na szczęście widać efekty :D
OdpowiedzUsuńTeż kocham psy ;)
Polskie góry, niechęć do pozbywania się książek i zamiłowanie do gotowania nas łączą :)
OdpowiedzUsuńmłodziutka z Ciebie była panna młoda! :D
Ja też nie lubię pożyczać moich książek... w końcu tylko ja umiem o nie porządnie zadbać. :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia - wszystkie - ładne! Zwłaszcza te z Tobą! I bez gadania! I ślubne zdjęcie cudowne !!
Choleryczka... no no !
Ja też uwielbiam słodycze. I czipsy! Zdecydowanie.
Pozdrawiam serdecznie :D
odchudzasz się mówisz, a z czego??? Ares to przedsmak tego, co cię czeka, kiedy przyjdą dzieci, a szczury są fajowe, nawet nie sądziłam, że aż tak. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne szczurki :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwa prosiaczki.
Pozdrawiam!
Miło Cię poznac bliżej i dziękuję za przyjęcie zaproszenia :) NOwe książki to super sprawa :) Chyba wezmę przykład z Ciebie i przestanę pożyczać jakiekolwiek książki. Z tym odkładaniem na ostatnią chwilę mam podobnie, ale to męcZące i utrudnia życie i mocno nad tym pracuję. Pozdrawia, ciepło :)
OdpowiedzUsuńW pewnych podpunktach czułam się jakbym czytała o sobie;D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że znalazłam to mandarynkowe miejsce! Bardzo tu u Ciebie przyjemnie, a pod trójką, dziewiątką, dziesiątką, trzynastką i piętnastką mogłabym się podpisami obiema rękami. Poza tym mój pies również wabi się Ares ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno zostanę u Ciebie na dłużej, tak więc dodaję do obserwowanych jak i z przyjemnością zapraszam do siebie
właśnie się produkuję :) ty i dr Kokoutek mnie zaprosiliście, a ja chciałam Ciebie! o...bu ;)
OdpowiedzUsuń*Ty i dr Kohoutek
OdpowiedzUsuńHm... jednym z moich zainteresowań jest fotografia i obserwacja owadów właśnie. Kiedyś nawet je kolekcjonowałem (suszone rzecz jasna), ale musiałem wyruszyć na tułaczkę, a w domu nikt nie chciał mojej kolekcji więc trzeba było się jej pozbyć. Jakbyś chciała zwalczyć swój lęk metodą konfrontacji to mam setki zdjęć przeróżnych owadów;D
OdpowiedzUsuń