wtorek, 31 stycznia 2012

Dopóki mamy twarze

C.S. Lewisa większość z Was kojarzy zapewne z "Opowieściami z Narnii". Ja nie czytałam tego cyklu, tak więc "Dopóki mamy twarze" to mój pierwszy kontakt z autorem. Książka nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Długo leżała u mnie na półce, zanim wreszcie zdecydowałam się ją przeczytać. Mimo wcześniejszych oporów bardzo mi się spodobała...

W czasach szkolnych bardzo lubiłam zajęcia na których omawialiśmy mity. Lubiłam przenosić się w ten inny i niezwykły świat. Mitologiczne postacie wydawały się tak różne od tych proponowanych w bajkach. W książce "Dopóki mamy twarze" został wykorzystany mit o miłości Psyche i Erosa. Nie jest on głównym wątkiem opowieści a jedynie tłem dla rozgrywających się zdarzeń. Wszystkie wydarzenia poznajemy z punktu wiedzenia Orual- królewskiej córki. Narratorka nie przypomina stereotypowej księżniczki. Nie jest piękna, nie uganiają się za nią książęta a jej życie nie jest mlekiem i miodem płynące. Jej ojciec, król barbarzyńskiego królestwa Glome, nieustannie wyśmiewa jej brzydotę. Orual ma za to piękne wnętrze- obdarza bezgraniczna miłością swoją młodszą siostrę Psyche. Młodsza z księżniczek jest niezwykle urodziwa. Niestety jej piękno sprowadza na nią kłopoty. Psyche była czczona jako bogini, co nie spodobało się kapłanom. Księżniczka została oddana na pożarcie Bestii. Orual wyrusza na jej poszukiwania..

Książka ma w sobie magię, która sprawie, że nie możemy się od niej oderwać. Początkowo bardzo ciężko było mi przebrnąć przez kolejne rozdziały. Niełatwy język i styl pisania oraz bardzo długie (miejscami ) opisy skutecznie utrudniały mi cieszenie się lekturą. Jednak, wraz z rozwojem wydarzeń, magia książki zwyciężyła i nie odłożyłam powieści dopóki nie poznałam zakończenia. Dosłownie zakochałam się w tej książce do tego stopnia iż ostatnio przeczytałam ja jeszcze raz.

"Dopóki mamy twarze" to niezwykła opowieść zawierająca w sobie uniwersalne prawdy o miłości,wierze i zwątpieniu. Powieść zawiera dużo alegorii, które każdy z nas może interpretować inaczej, w zależności od etapu życia w jakim akurat się znajdujemy. Lewis stworzył historię, która będzie mi towarzyszyła przez długie lata pomagając zrozumieć wiele rzeczy. Książka zadaje jeszcze jedno, bardzo ważne pytanie. Jak to jest właściwie z wiarą? Czy mamy wpływ na nasze życie, czy jest ono kierowane przez Boga?

Zachęcam do zapoznania się z tą książką. Po zakończonej lekturze bardzo żałowałam, iz nie miałam wcześniej styczności z autorem. Mam w planach nadrobić te braki .

Ocena- 6/6
"Dopóki mamy twarze"
tłumaczenie: Albert Gorzkowski
wydawnictwo: Esprit
ISBN: 978-83-61989-01-1
liczba stron: 360


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Esprit.

11 komentarzy:

  1. Nie miałam przyjemności czytać żadnego z utworów tego autora i po Twojej recenzji strasznie żałuję. Muszę to jak najszybciej zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzy mi się ta książka od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna mam ją w planach i cichutko liczę, że uda mi się ją przeczytać:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. To naprawdę świetna książka. :) Również muszę zapoznać się z pozostałymi dziełami tego autora. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam autora z innych książek, a tę tez mam na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim razie to coś całkiem innego niż baśniowa Narnia.
    Myślę, że i dla mnie byłaby to uczta czytelnicza.
    Co do mitów i ich reinterpretacji, to polecam Olgi Tokarczuk "Anna Inn w grobowcach świata".

    PS. Włóczykijka dotarła cała i zdrowa, już się czyta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i byłam pod dużym wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze nic Lewisa, tylko film oglądałam. Pora to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też jeszcze nie czytałam nic Lewisa i chcę to nadrobić. Opowiesci z Narnii to klasyka, ale o tym tytule jeszcze nic nie slyszalam. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna recenzja:-) Bardzo lubię tę książkę:-))

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałem :) Jedna z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...