Ostatnio bardzo wiele dzieje się w moim życiu.Na większość spraw nie miałam wpływu.Jednak ostatnio odzyskuje panowanie nad biegiem wydarzeń.Czekaja mnie ogromne zmiany.... Jeszcze tak niedawno cieszyłam się z nowej pracy-a teraz muszę z niej zrezygnować.Jestem w Warszawie ostatnie 2 tygodnie.Potem czeka mnie przeprowadzka-ponad 400 km na wschód.
Nasuwa się pytanie co dalej?Jeszcze nie wiem. Staram się jakoś pozbierać wszystkie części układanki-mojego życia.Być może wreszcie mi się to uda. Przez najbliższe kilka miesięcy będę szczęśliwa żonką i 'kura domową' :P Moje życie zdecydowanie wyhamuję-ale z tego akurat się ciesze. Będę miała więcej czasu na blogowanie i czytanie książek:) Do tego cieszy mnie fakt bycia 'na swoim'-własne mieszkanie to jest to czego mi brakowało przez ostatnie lata.Wykańczało nas ,psychicznie i fizycznie,ciągłe wynajmowanie.
Do tego planuje intensywne odchudzanie :P Przede mną 10 kg do zrzucenia i walka o piękniejsze ciałko.:P A potem- mamy zamiar postarać się o nowego maleńkiego członka rodziny :)
Zmiany,czekają mnie ogromne zmiany....
Ale się z tego bardzo ciesze.Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Teraz będzie spokojniej.
Do tego wizja większej ilości wolnego czasu=więcej przeczytanych książek.Wreszcie nadrobię zaległości w egzemplarzach recenzenckich i w swojej prywatnej biblioteczce.
Jestem trochę przerażona tym ogromem zmian....Ale mam nadzieje ,że będzie dobrze:)
No to rzeczywiście czekają Cię spore zmiany :-) Ale wygląda na to, że na lepsze :-)) I to sporo... W takim razie trzymam kciuki. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuńOj zmiany duże, ale dasz rade. Życie polega na zmianach ;) Abytylko były lepsze ;)
OdpowiedzUsuńOgromne zmiany i duże plany :) Nie przejmuj się, znajdziesz inną pracę. Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie zmiany ogromne. Ale w Twoim poście widać wiarę w lepsze jutro. Tak trzymaj!!:)
OdpowiedzUsuńTak sobie przeczytałam Twój post i troszkę pozazdrościłam. Wiadomo każda zmiana (nawet ta na lepsze) jest ogromnym stresem.
OdpowiedzUsuńA pozazdrościłam (brzydkie to uczucie)dlatego, że ja tkwię w jakimś takim marazmie od dłuższego czasu i przydała by mi się jakaś zmiana (może niekoniecznie przeprowadzka).
Tak się zastanawiam, od Warszawy 400km na Wschód? Zżera mnie ciekawość, gdzie Cię wywiewa z tej Warszawy?
Będziesz szczęśliwa w tej zmianie:)
Życzę powodzenia!! i pozdrawiam serdecznie.
Powodzenia! Nie przejmuj się, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzki nie są takie złe, wiem z doświadczenia. Obecnie mieszkam 900 km od mojego starego domu i stwierdzam, że na dobre mi to wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.