poniedziałek, 25 czerwca 2012

"Póki pies nas nie rozłączy" czyli kolejna Włóczykijka.

Jakiś czas temu w moich skromnych progach zagościła kolejna książka z akcji Włóczykijka. Tym razem "Póki pies nas nie rozłączy" autorstwa Romualda Pawlaka. Powieść ta należy do cyklu wydawniczego Babie lato- który to cykl bardzo sobie cenię. Zapowiadała się  miła lektura- wszystko na to wskazywało- zarówno przemiły psiak na okładce książki, tytuł, cykl a także sam fakt iż książka przywędrowała do mnie z akcji Włóczykijka. Niestety bardzo się rozczarowałam. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Książka opowiada losy Michała- mocno sfrustrowanego mężczyzny. Jest on dziennikarzem śledczym lokalnej gazety nie najwyższych lotów. Aby jakoś przetrwać dorabia po godzinach śledząc newsy sportowe dla swojego szefa. Jakby tego było mało sąsiad posadził mu pod oknem wyjątkowo cuchnąca roślinę a dziewczyna, z która obecnie jest postanowiła przygarnąć psa...Ale jakiego psa?! Czarnego pudla wyobraźcie sobie- to przecież takie niemęskie...

Przyznam, że strasznie irytowała mnie postać głównego bohatera. To jego narzekanie na cały  świat, ta ciągła frustracja... I o ile w wydaniu kobiecych postaci jest to jeszcze znośne, o tyle w wydaniu męskim staje się nie do strawienia. Przykro mi to pisać, bo naprawdę miałam dobre chęci- starałam się zrozumieć Michała, ba doczytałam nawet książkę do końca. Niestety nie udało mi się zapałać do niego sympatią. Chyba jestem negatywnie nastawiona do męskich, głównych bohaterów po lekturze książki Grażyny Plebanek( łatwo się domyślić której...). I szczerze mówiąc na jakiś czas daruję sobie lekturę książek tego typu.

Nie jest to zła książka- jest to kawałek dobrej literatury. W wielu momentach skłania do przemyśleń na temat chociażby ludzkich nawyków, związków międzyludzkich czy podejścia do zwierząt. Bardzo miło będę wspominała fragmenty z udziałem Egona- uroczego i psotnego psiaka. Uważam, że jest to najciekawszy bohater tej powieści a jego postać wniosła bardzo dużo ciepła i miłości w całym tym morzu frustracji Michała. Tak jak pisałam nie jest to zła książka- jednakże nie trafiła na najlepszy moment w moim życiu. Miałam tak bardzo dość płci przeciwnej w życiu codziennym, że postać Michała przelała szalę goryczy. Być może nie powinno się podchodzić do książek zbyt osobiście i emocjonalnie- bo to ma znaczący wpływ na naszą ocenę. Ja niestety(albo stety) tak nie potrafię. Emocje odgrywają bardzo dużą rolę w moim życiu:)

Czy książka powinna wędrować dalej? Zdecydowanie tak, bo może wnieść wiele pozytywów do życia czytelnika. Chociażby fakt jak ludzkie uczucia i podejście do niektórych spraw może ewoluować. W książce mamy pokazany cały proces przez który przechodzi Michał, aby wreszcie pokochać i zaakceptować Egona. Postać psotnego psiaka wprowadza wiele ciepła i z całą pewnością nie raz wywoła uśmiech na twarzy czytelnika. Być może akcja powieści nie jest wartka, i niewiele się w niej dzieje poza drobnymi intrygami Michała, ale fragmenty poświęcone Egonowi  wynagrodzą to czytelnikowi. Sądzę, że nie będzie takiej osoby, która nie uśmiechnie się choć raz podczas lektury tej książki. Nawet ja, mimo swojego ogólnego rozczarowania powieścią, uśmiałam się nie raz. Także mimo wszystko polecam- bo być może Wy znajdziecie więcej pozytywnych stron tej książki.

Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki akcji Włóczykijka.



Wydawnictwo Nasza Księgarnia, styczeń 2011
ISBN: 978-83-10-11915-5
Liczba stron: 288
Ocena: 5/10

10 komentarzy:

  1. oj to dobrze, że się do niej nie zapisałam ;p
    pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie szkoda, że się nie zapisałaś. Uważam, że każdy powinien wyrobić sobie swoją własną opinię. Ja przy wyborze książki nie kieruję się recenzjami innych blogerów:P

      Usuń
  2. Chciałabym zareagować tak jak Miłośniczka Książek, ale to już zostało powiedziane. Cóż, szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu, może faktycznie emocje wzięły górę, a może postać Michała jest niewypałem, tak czy siak, książka mnie nie nęci, więc będę nadal spokojnie spała ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt- chyba emocje wzięły górę. Być może gdybym trafiła na te książkę w innym momencie mojego życia to wrażenia po lekturze mogły być inne.

      Usuń
  3. A ja jednak spróbuję ją przeczytać ;)
    Też chciałabym nie móc tak pisać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj- być może Tobie się spodoba.:) No tak- u Ciebie też niektóre recenzje są pisane pod wpływem emocji. Ale może dzięki temu są tak bardzo szczere:)

      Usuń
  4. Mam w planach książki tego autora

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mówię zdecydowanego "nie", więc może ono się szybko przeobrazić w "tak" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, mam na nią ochotę, ale specjalnie ganiać za tą pozycja nie będę ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...