środa, 29 sierpnia 2012

"Mniej niż nic" Elizabeth Kim

OPIS Wydawcy.
Nazwali to "honorowym zabójstwem", ale dla małej dziewczynki, która patrzyła, jak jej dziadek i wuj powiesili matkę na drewnianej krokwi w kącie małej koreańskiej chaty, było to morderstwo przeprowadzone z zimną krwią. Jej Omma popełniła grzech cudzołóstwa z amerykańskim żołnierzem i wydała na świat nie tylko bękarta, lecz dziecko mieszanej krwi - warte mniej niż nic. Porzucona w chrześcijańskim sierocińcu w powojennym Seulu, po pewnym czasie adoptowana została przez bezdzietnego pastora i jego żonę, którzy zabierają ją do Stanów Zjednoczonych. Czym było dzieciństwo i młodość wśród społeczności, która nie akceptowała jej azjatyckich rysów twarzy? Czy małżeństwo stało się dla niej oparciem, czy kolejną udręką? Kim napisała chwytający za serce pamiętnik, w którym w sposób przejmujący mówi nam, że każdy ma prawo do radości
"Mniej niż nic" to niezwykła opowieść, która mocno chwyta za serce. Ciągle się zastanawiam jak na tak niewielu stronach, można zmieścić aż tyle emocji?? Jak to możliwe? Książka ta zmienia podejście czytelnika do wielu kwestii a po jej lekturze nie jesteśmy w stanie zapomnieć tej wstrząsającej historii. Zwłaszcza iż jest to powieść autobiograficzna- przedstawia nam dzieciństwo i dorosłe życie autorki.

Dziecko poczęte ze związku Koreanki z amerykańskim żołnierzem jest hańbą dla rodziny,dla całego otoczenia. Nie ma prawa żyć, nie ma prawa mieć imienia, nie zasługuje na miłość. Ta mała dziewczynka widzi jak jej ukochana matka zostaje zamordowana przez swoją rodzinę. To "honorowe zabójstwo" ma zmyć hańbę i przywrócić spokój. Jednak dla dziewczynki jest to najgorsza chwila w życiu- śmierć matki zaważyła na jej dalszych losach i nic nigdy nie będzie takie samo. Mała Koreanka trafia do sierocińca w którym przechodzi kolejne piekło. A gdy już wydaje się, że gorzej być nie może przychodzi złudne ocalenie. Dziewczynka zostaje adoptowana przez parę Amerykanów i zostaje wywieziona do obcego kraju. Przybrani rodzice starają się wyplewić z Koreanki wszystko co jest związane z jej krajem. Zakorzeniają w niej nową kulturę, nową religię. Mała zostaje odarta ze swojej tożsamości i gubi się w nowej rzeczywistości. Przechodzi  przez kolejne piekło. Aż w końcu jako dorastająca młoda kobieta próbuje wyrwać się z chorego domu i w tym celu wychodzi za mąż. Tylko czy małżeństwo zmieni jej życie na lepsze? A może sprowadzi na młodą dziewczynę kolejne nieszczęścia?


"Mniej niż nic" to książka, w której jest opisane wiele problemów. "Honorowe zabójstwo" które do tej pory jest praktykowane w wielu krajach na świecie. W wielu kulturach uważa się, iż w ten sposób można zmyć hańbę z rodziny i "pozbyć się" problemu. To nieprawdopodobne, że w krajach wydawać by się mogło cywilizowanych choć nie tylko, nadal dzieje się coś takiego. A świat przymyka na to oczy i udaje iż problemu nie ma.


Kolejny problem poruszony w książce to międzynarodowa adopcja. Wiele się o tym słyszy w ostatnich latach- para bogatych ludzi z Ameryki lub Europy(bardzo często są to znani celebryci) adoptuje biedne dziecko z kraju trzeciego świata. I wszystko jest pięknie i doskonale gdy to dziecko jest szczęśliwe a jego pochodzenie i kultura nie są w nim zabijane. Jednak na przykładzie Elizabeth Kim możemy zaobserwować iż najczęściej dzieje się inaczej.Dziecko zostaje oderwane od swojej codzienności, kultury,zwyczajów i wepchnięte na siłę w nową rolę i nową rzeczywistość. Niestety niejednokrotnie powoduje to trwałe urazy w psychice takiego człowieka, brak tożsamości i zagubienie.


"Mniej niż nic" to swojego rodzaju książka-spowiedź autorki. Pozwala  uporać się z demonami z przeszłości,zapomnieć i odnaleźć spokój. Kim stara się zrozumieć siebie i poznać swoją tożsamość. Chce przekazać czytelnikowi iż każdy zasługuje na szczęście- bez względu na swój kolor skóry, pochodzenie czy kulturę. Ta opowieść to swojego rodzaju studium psychologiczne, ponieważ pokazuje nam po kolei wszystkie wydarzenia, które miały ogromny wpływ na życie i charakter kobiety. Wszystko co przeżywamy w jakiś sposób nas kształtuje, daje nam swego rodzaju tożsamość.


Polecam. Książka przestawia prawdziwą historię-ja osobiście bardzo cenie literaturę tego typu.


Moja ocena- 6/10



tytuł oryginału: Ten thousand sorrows
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 2002 (data przybliżona)
ISBN: 83-7311-320-7
liczba stron: 192

10 komentarzy:

  1. Książkę mam na półce, ale wciąż zostawiam ją na później...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię literaturę tego typu, więc chętnie po nią sięgnę. Twoja recenzja również zachęca do tego, aczkolwiek spodziewałam się wyższej oceny. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę jakiś czas temu czytałam, złapała mnie za serce. Bez wątpienia wstrząsająca, jeszcze bardziej boli świadomość, że to co nas oburza w innych częściach świata jest normą...

    OdpowiedzUsuń
  4. może kiedyś, brzmi dość ciekawie, aczkolwiek jeszcze pomyślę nad tym tytułem

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że bardzo by mną ta książka wstrząsnęła, ale postaram się ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Fascynująca tematyka, w sam raz dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanowię się zanim p-o nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę odpocząć po literaturze pisanej życiem...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...