sobota, 3 listopada 2012

Pamiętacie mnie jeszcze?

Pamiętacie mnie jeszcze?Znowu nie było mnie 2 miesiące...:( Za mną ciężkie tygodnie zarówno pod względem osobistym jak i zdrowotnym. Jak to w życiu bywa-same kłopoty.Maluszek męczył mnie ciągłym złym samopoczuciem i wymiotami.Cały wrzesień nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Natomiast cały październik spędziłam u rodziców- pod czujnym okiem mamy.:) Ciągle mnie dokarmiała i powoli maluszek się uspokoił. Wczoraj zaczęliśmy 20 tydzień ciąży-więc to już półmetek. Oby z każdym dniem było już tylko lepiej. Ciąża to piękny okres w życiu każdej kobiety-jednak moje doświadczenia z ostatnich tygodni sprawiają iż mogłabym na ten temat podyskutować:P 
Nadal nie wiem kto mieszka w moim brzuszku. Ale od kilkunastu dni czuję już wyraźne kopniaczki:) Magiczne i niezapomniane chwile.Do tej pory dziecko było dla mnie czystą abstrakcją-teraz wiem, że naprawdę mieszka tam maleńki człowieczek a moje życie niedługo się zmieni.
To maluszek z przed jakiegoś miesiąca:)

Podczas pobytu u rodziców udało mi się nadrobić zaległości w czytaniu. Przeczytałam kilkanaście książek recenzyjnych, ale niestety nie miałam dostępu do internetu więc nie mogłam publikować opinii. Teraz postaram się to nadrobić w ciągu najbliższych kilku dni. Zostało mi jeszcze kilka książek recenzyjnych i po ich przeczytaniu wreszcie wyjdę na prostą.:)
Także do poczytania niedługo.

poniedziałek, 3 września 2012

Stosikowo 12/2012- pożyczki.

Dzięki kochanej Irence mam okazje przeczytać kolejne bardzo ciekawe książki. Stosik w całości pożyczony od Irenki-dziękuję.:)

1. "Cichy wielbiciel" Olga Rudnicka- po lekturze "Natalii 5" jestem ogromną fanką autorki, dlatego tez i ta powieść koniecznie muszę przeczytać.
2. "W plątaninie uczuć" Gabriela Gargaś- ostatnio bardzo polubiłam polską literaturę.
3, 4 i 5- Tych książek chyba nikomu nie trzeba przedstawiać- Kocham powieści Katarzyny Michalak i tę serię miałam w planach od dawna.

Jak widać stos w całości z literaturą polską-zapowiada się bardzo ciekawie.

A Wy co teraz czytacie?? Może polecicie coś ciekawego i wartego uwagi?

środa, 29 sierpnia 2012

"Mniej niż nic" Elizabeth Kim

OPIS Wydawcy.
Nazwali to "honorowym zabójstwem", ale dla małej dziewczynki, która patrzyła, jak jej dziadek i wuj powiesili matkę na drewnianej krokwi w kącie małej koreańskiej chaty, było to morderstwo przeprowadzone z zimną krwią. Jej Omma popełniła grzech cudzołóstwa z amerykańskim żołnierzem i wydała na świat nie tylko bękarta, lecz dziecko mieszanej krwi - warte mniej niż nic. Porzucona w chrześcijańskim sierocińcu w powojennym Seulu, po pewnym czasie adoptowana została przez bezdzietnego pastora i jego żonę, którzy zabierają ją do Stanów Zjednoczonych. Czym było dzieciństwo i młodość wśród społeczności, która nie akceptowała jej azjatyckich rysów twarzy? Czy małżeństwo stało się dla niej oparciem, czy kolejną udręką? Kim napisała chwytający za serce pamiętnik, w którym w sposób przejmujący mówi nam, że każdy ma prawo do radości
"Mniej niż nic" to niezwykła opowieść, która mocno chwyta za serce. Ciągle się zastanawiam jak na tak niewielu stronach, można zmieścić aż tyle emocji?? Jak to możliwe? Książka ta zmienia podejście czytelnika do wielu kwestii a po jej lekturze nie jesteśmy w stanie zapomnieć tej wstrząsającej historii. Zwłaszcza iż jest to powieść autobiograficzna- przedstawia nam dzieciństwo i dorosłe życie autorki.

Dziecko poczęte ze związku Koreanki z amerykańskim żołnierzem jest hańbą dla rodziny,dla całego otoczenia. Nie ma prawa żyć, nie ma prawa mieć imienia, nie zasługuje na miłość. Ta mała dziewczynka widzi jak jej ukochana matka zostaje zamordowana przez swoją rodzinę. To "honorowe zabójstwo" ma zmyć hańbę i przywrócić spokój. Jednak dla dziewczynki jest to najgorsza chwila w życiu- śmierć matki zaważyła na jej dalszych losach i nic nigdy nie będzie takie samo. Mała Koreanka trafia do sierocińca w którym przechodzi kolejne piekło. A gdy już wydaje się, że gorzej być nie może przychodzi złudne ocalenie. Dziewczynka zostaje adoptowana przez parę Amerykanów i zostaje wywieziona do obcego kraju. Przybrani rodzice starają się wyplewić z Koreanki wszystko co jest związane z jej krajem. Zakorzeniają w niej nową kulturę, nową religię. Mała zostaje odarta ze swojej tożsamości i gubi się w nowej rzeczywistości. Przechodzi  przez kolejne piekło. Aż w końcu jako dorastająca młoda kobieta próbuje wyrwać się z chorego domu i w tym celu wychodzi za mąż. Tylko czy małżeństwo zmieni jej życie na lepsze? A może sprowadzi na młodą dziewczynę kolejne nieszczęścia?


"Mniej niż nic" to książka, w której jest opisane wiele problemów. "Honorowe zabójstwo" które do tej pory jest praktykowane w wielu krajach na świecie. W wielu kulturach uważa się, iż w ten sposób można zmyć hańbę z rodziny i "pozbyć się" problemu. To nieprawdopodobne, że w krajach wydawać by się mogło cywilizowanych choć nie tylko, nadal dzieje się coś takiego. A świat przymyka na to oczy i udaje iż problemu nie ma.


Kolejny problem poruszony w książce to międzynarodowa adopcja. Wiele się o tym słyszy w ostatnich latach- para bogatych ludzi z Ameryki lub Europy(bardzo często są to znani celebryci) adoptuje biedne dziecko z kraju trzeciego świata. I wszystko jest pięknie i doskonale gdy to dziecko jest szczęśliwe a jego pochodzenie i kultura nie są w nim zabijane. Jednak na przykładzie Elizabeth Kim możemy zaobserwować iż najczęściej dzieje się inaczej.Dziecko zostaje oderwane od swojej codzienności, kultury,zwyczajów i wepchnięte na siłę w nową rolę i nową rzeczywistość. Niestety niejednokrotnie powoduje to trwałe urazy w psychice takiego człowieka, brak tożsamości i zagubienie.


"Mniej niż nic" to swojego rodzaju książka-spowiedź autorki. Pozwala  uporać się z demonami z przeszłości,zapomnieć i odnaleźć spokój. Kim stara się zrozumieć siebie i poznać swoją tożsamość. Chce przekazać czytelnikowi iż każdy zasługuje na szczęście- bez względu na swój kolor skóry, pochodzenie czy kulturę. Ta opowieść to swojego rodzaju studium psychologiczne, ponieważ pokazuje nam po kolei wszystkie wydarzenia, które miały ogromny wpływ na życie i charakter kobiety. Wszystko co przeżywamy w jakiś sposób nas kształtuje, daje nam swego rodzaju tożsamość.


Polecam. Książka przestawia prawdziwą historię-ja osobiście bardzo cenie literaturę tego typu.


Moja ocena- 6/10



tytuł oryginału: Ten thousand sorrows
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 2002 (data przybliżona)
ISBN: 83-7311-320-7
liczba stron: 192

czwartek, 16 sierpnia 2012

Nieobecność- wyjaśnienia.

Długo mnie tutaj nie było. Na swoje usprawiedliwienie mam bardzo poważny argument:)
Za  niecałe 7 miesięcy moje życie zmieni się o 180stopni. Pod moim sercem bije drugie-maleńkie serduszko, tak wyczekiwane i upragnione.Co za tym idzie dopadły mnie wszystkie niemiłe objawy związane z tym stanem. Powoli wracam do świata żywych, czuję się lepiej i na nowo mogę się skupić na czytaniu i pisaniu. Przez ostatnie kilka tygodni udało mi się przeczytać raptem 3 książki- niestety Groszek reagował alergicznie gdy mamusia zabierała się do lektury:P Jednak już powoli nadrabiam zaległości bo stosy książek urosły w tym czasie:)
No i zaczynam w pełni cieszyć się moim stanem,planować i czekać.:)

Pierwsze zdjęcie Groszka:) Niedługo będzie kolejne-już się nie mogę doczekać.

Drodzy Czytelnicy spodziewajcie się nowych recenzji. Na moich półkach leży sporo książek na tematy związane z dziećmi więc zapewne niedługo pojawi się nowy cykl na blogu:)

sobota, 28 lipca 2012

Książka wędrowniczka . ZAPISY.

W związku z tym, że książka "Cisza pod sercem" znalazła nowy dom do zabawy pozostał nam drugi tytuł.


W wędrówkę wyrusza "Emigracja uczuć".


Opis książki-


Agatę, Ewę, Różę i Mirkę połączyła nie tylko przyjaźń, ale i wspólne doświadczenie. Nie są wdowami ani rozwódkami. Chociaż po ślubie, żyją właściwie bez mężów. Ich partnerzy wyjechali za granicę, w poszukiwaniu lepszych perspektyw – i większych pieniędzy.

Czy miłość naprawdę nie zna granic?

Ewka wiążę wraz z powrotem Sebastiana nadzieję na normalne życie. Jednak szybko przekonuje się, że długi czas rozłąki zmienił ich oboje i powrót do tego, co było, jest niemożliwy.
Gdy Tomasz wylatuje do Anglii, Agata zakochuje się, zupełnie tracąc głowę dla kogoś, kto prawdopodobnie nie jest tego wart. Głęboka namiętność, jakiej doznaje, przysłania jej zdrowy rozsądek.
Róża, mimo głębokiego uczucia, które łączy ją z Leszkiem, samotnie musi zmierzyć się z niełatwą drogą ku wymarzonej ciąży i jej rozwiązaniu.
Wychowująca ukochanego synka Mirka zawsze ukrywała przed Maciejem fakt, że prowadzi podwójne życie...

Czy czterem parom starczy sił, by walczyć o trwałość ich małżeństw? Czy uda się zrealizować wspólne plany, pokonać przeciwności i odnaleźć szczęście? Czy po rozłące emigranci i ich żony będą jeszcze potrafili żyć ze sobą?
 ukryj.


źródło opisu: http://replika.eu/katalog_ksiazek.php?wyd=1&id3=366&k=Proza%20polska


ZASADY-
1. Każdy uczestnik ma na przeczytanie max. 3 tygodnie.


Myślę, że to bardzo rozsądny termin. Oczywiście fajnie by było jakbyście przeczytali książkę szybciej. Osoby, które wiedza o tym, że będą miały problem z wyrobieniem się w terminie- proszę o nie zgłaszanie się. Szkoda przetrzymywać książkę, gdy inni czekają w kolejce. Dodam, że książkę czyta się bardzo szybko więc mam nadzieje, że nikt ze zgłaszających się nie będzie miał problemu z terminem.

2. Książkę wysyłamy na swój koszt listem poleconym w kopercie z bąbelkami!! Tylko i 


wyłącznie
Chciałabym uniknąć sytuacji że książka zaginie albo ktoś nieuczciwy nie prześle jej dalej. 

3. Proszę żeby szanować książkę i dbać o nią.

4. Do zabawy przyjmuję tylko osoby z adresem korespondencyjnym na terenie Polski.
Wyjątkiem jest kasia.eireKochana do Ciebie prześle książkę na samym końcu. Czy Ci odpowiada  taka opcja?

5. Proszę aby każdy z uczestników pozostawił po sobie jakiś miły wpis w książce:)


6. Chciałabym aby w zabawie wzieły udział tylko osoby prowadzące bloga.


Dlaczego? Bo chętnie przeczytam Waszą opinię o książce.


Hmm to chyba wszystko co mi przychodzi do głowy. Jeśli ktoś będzie miał jakieś sugestie to jestem otwarta na propozycję.
Mam nadzieje że zabawa Wam się spodoba i, że wszyscy będą uczciwi. Jeśli to wypali to mam już kolejne potencjalne książki jako kandydatki na wędrowniczkę.

Zapisać się można w komentarz. Od razu poproszę o maila z danymi do wysyłki-
mój adres mandarynkoweczytadla@wp.pl
O wysyłce decyduje kolejność zgłoszeń.


Nie proszę o reklamowanie zabawy- chciałabym aby wzięły w niej udział tylko osoby które mnie naprawdę czytają. A nie te które wpadły tylko na chwilę dzięki banerkowi.

czwartek, 26 lipca 2012

Stosikowo 11/2012.

Dawno nie było stosiku- więc dzisiaj będzie:)

Stosik niewielki -ale jak cieszy. Efekt nawiązanej niedawno współpracy- książki czerwcowe i lipcowe.
1. "Opowieść niewiernej" M. Witkiewicz.-recenzja.
2. "Uśmiech niebios"- recenzja będzie jutro.
3. "Nikt się nie dowie" 
4. "Wyznania chińskiej kurtyzany"
5. "Dziewczyny w podróży"
6. "Przerwane milczenie"
7. "Matka Pearl"
8. "Jeździec miedziany"
9. "Co się przydarzyło tej małej dziewczynce"

Coś polecacie w pierwszej kolejności??:)

Ech powiem Wam, że przez ten upał nawet nie chce mi się pisać i czytać:(

środa, 25 lipca 2012

Książka wędrowniczka?? Znajdą się chętni?

Pomyślałam sobie, że chętnie zorganizowałabym zabawę, w której puszczę jedną ze swoich książek w obieg. Myślałam o jakiejś polskiego autora. I padło na te pozycje-
 Polegałoby na to, że każda z uczestniczek, która już przeczyta książkę wysyła ją do następnej.Oczywiście na swój koszt. 
Co Wy na to?? Znajdą się chętne?
I proszę o zagłosowanie w komentarzu którą książkę byście wolały?


EDIT.
Na razie robię rozeznanie. Dokładne zasady ustalimy potem. Na razie jestem ciekawa czy ktoś byłby chętny.

poniedziałek, 23 lipca 2012

"Super smutna i prawdziwa historia miłosna" Gary Shteyngart



tłumaczenie: Jan Korpanty
tytuł oryginału: Super Sad True Love Story
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: maj 2011
ISBN: 978-83-247-2147-4
liczba stron: 462

Opis Wydawcy-
Czy w świecie zdominowanym przez Facebooka i kult młodości będzie miejsce na romantyczne uczucie?

Wyobraźcie sobie, że porozumiewamy się już tylko przy pomocy komunikatorów, liczy się jedynie to, co najnowsze, najlepiej sprzedaje się wszystko, co pozwala zachować młodość i dobrą figurę, a czterdziestolatki są postrzegani jak dinozaury... W takim świecie – około roku 2030 – tradycjonalista Gary, lat trzydzieści dziewięć, zakochuje się w znacznie młodszej Eunice: „produkcie” współczesności. Czy, by zdobyć jej serce, będzie umiał się zmienić? Kapitalna satyra na dzisiejszy sposób życia, który może wyprowadzić ludzkość na manowce, a zarazem wzruszająca historia o miłości, z akcją w Ameryce, która właśnie splajtowała


Przeczytałam tą książkę już kilka dni temu- jednak ciągle zwlekałam z napisaniem recenzji. Szczerze mówiąc nie wiem co mam o niej myśleć, ponieważ wywołała u mnie wiele skrajnych emocji. Podeszłam do tej powieści z dużą rezerwą,bo przez pierwsze 100 stron nie mogłam wczuć się w jej klimat. Cała ta historia wydawała mi się nudna, pozbawiona polotu i tego "czegoś" co powinno przyciągnąć czytelnika. Średnio co kilka akapitów miałam dość głównej postaci- mężczyzny w średnim wieku, zgorzkniałego egocentryka. Miałam dość jego narzekań na wszystko- bo w sumie w codziennym życiu otaczają mnie często tacy ludzie więc po co jeszcze o nich czytać w książkach? Dlatego miałam tak wiele chwil zwątpienia i chciałam odłożyć książkę na półkę. Moje odczucia zmieniły się w momencie pojawienia się Eunice- pięknej, młodej kobiety w której zakochał się Lenny. Akcja nagle stała się wartka a życie głównego bohatera nabrało rumieńców a tym samym ja wciągnęłam się w lekturę i zapragnęłam poznać zakończenie tej dziwnej historii.

Książki nie możemy postrzegać tylko przez pryzmat opisanej w niej historii miłosnej. Tak na prawdę uczucie Lennego i Eunice jest tylko pretekstem, tłem do przedstawienia czytelnikowi zależności społeczno-kulturowo-gospodarczych panujących w otoczeniu głównych bohaterów. Wyobrażacie sobie świat którym całkowicie rządzą portale społecznościowe? Rzeczywistość w której atrakcyjność człowieka jest oceniana na podstawie różnych wirtualnych kryteriów? Świat w którym liczy się tylko to gdzie pracujesz, kim jesteś z pochodzenia i jaki masz stan konta? Czy to przypadkiem nie brzmi trochę znajomo? Autor w swojej powieści stworzył całkiem udaną satyrę rzeczywistości, która nas otacza. Pokazał nam jak niewiele brakuje aby nasze życie i otoczenie wyglądało tak jak w opisywanej historii. Pisarz stara się dać do zrozumienia czytelnikom jak niebezpieczny może być kierunek w którym podąża nasz świat. Jeśli do tego dorzucimy wizję Ameryki chylącej się ku upadkowi i przemiany zachodzące na świecie- tym bardziej ogólny klimat książki wydaje się znajomy. Do tego piękny Manhattan w tle...:)

"Super smutna i prawdziwa historia miłosna" to całkiem dobra powieść. Mimo początkowych trudności-ostatecznie czytało się ją całkiem nieźle. No i jak się przymknie oko na zrzędliwość Lennego i na powierzchowność  Eunice- mamy fajną historię. Autor stworzył naprawdę całkiem udaną satyrę rzeczywistości. Udowodnił, że bez względu na czasy w jakich przypada nam żyć- człowiek jest tylko człowiekiem. Te same mechanizmy rządzą nim od wieków, a w obliczy zagrożenia wychodzą z niego zwierzęce instynkty. Pisarz bardzo sugestywnie roztoczył przed nami wizję niechlubnej przyszłości- która z pewnością nas czeka jeśli świat nie zmieni kierunku w którym podąża. Pod tym względem jest to bardzo dobra powieść. Pod względem historii miłości Lennego i Eunice- już nie, bo nuży i rozczarowuje zakończeniem. Dlatego oceniam ją tak pół na pół. Czy polecam? Tak-uważam, że warto zapoznać się z ta historią ale tylko ze względu na satyrę otaczającego nas świata.

Moja ocena książki- 
5/10

środa, 18 lipca 2012

"Opowieść niewiernej" i bolesna samotność we dwoje...

 "Opowieść niewiernej" Magdalena Witkiewicz
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: lipiec 2012
ISBN: 978-83-2730-044-7
liczba stron: 224
Moja ocena- 9/10

Opis wydawcy-
Lekka w lekturze, a przecież ważka i pełna życiowej mądrości powieść o potrzebie miłości, zrozumienia i niezależności.

Ewa i Maciek biorą ślub. On myśli racjonalnie - we dwoje lepiej rozliczać się z urzędem skarbowym - ona stara się tego nie zauważać. Kocha Maćka, choć nawet w dniu ślubu on ma ważniejsze sprawy niż wspólne spędzenie wieczoru. W mieszkaniu Ewy zachowuje się jak gość. Wkrótce okazuje się, że jest pracoholikiem, a żonę traktuje przedmiotowo. Dzieci w tym małżeństwie długo są tematem tabu, a potem powodem dramatu i kolejnego rozczarowania Ewy. Kiedy żona traci pracę, Maciek, zamiast wspierać, szydzi z jej nieudolności, co pogarsza sytuację. Budowa domu w innym mieście i związane z nią częste wyjazdy męża na weekendy sprawiają, że jest już naprawdę źle. Ewa, samotna w związku, zaczyna spotykać się z dawnym znajomym, w jej życiu pojawia się też przyjaciel i przelotny kochanek z czasów młodości. Czy przed tym małżeństwem jest jeszcze jakaś szansa?

Urzekła mnie ta książka- to jedna z tych historii, które pozostają w człowieku. We mnie na pewno.Autorka doskonale przedstawiła w powieści motywy zdrady ze strony kobiety. Niestety w życiu nic nie jest albo tylko białe albo tylko czarne. Życiem człowieka rządzą odcienie szarości. A gdy tej szarości jest zbyt wiele- czasami szczęścia szuka się w ramionach drugiego człowieka. Prawda jest taka, że każda kobieta potrzebuje ciepła, miłości, uwielbienia i pożądania w oczach mężczyzny,szacunku i jego obecności Gdy ma to wszystko-rozkwita jak piękny kwiat.  Gdy nie ma- szarzeje coraz bardziej i powoli znika.

To jasne, że nic nie usprawiedliwia zdrady. Jest ona czynem moralnie złym. Ale życie weryfikuje czasami poglądy- i nie postrzega się już świata w odcieniach biało- czarnych. Bo prawda jest taka, że każdy czyn w życiu człowieka , także zdrada, ma motywy. Nie chcę nikogo usprawiedliwiać, jednak uważam, że nie można nikogo ocenić tak pochopnie nie wniknąwszy w to jakie były motywy jego działania, co spowodowało że postąpił tak a nie inaczej? Czasami popycha nas do tego to co mamy w domu, brak miłości, co też Pani Magdalena udowodniła w swojej powieści. Najbardziej bolesna z samotności-to ta we dwoje. Taka gdy drugi człowiek fizycznie jest obok, w tym samym pokoju ale jego myśli, jego uczucia są dla Ciebie całkowicie nieznane. Jego świat jest zamknięty i nie uwzględnia już Twojej obecności. To właśnie spotkało bohaterów powieści autorstwa Magdaleny Witkiewicz.

 "Opowieść niewiernej" to kawałek bardzo dobrej literatury.Sądzę, że gdy tylko pojawią się jej recenzje na blogach książkowych wybuchnie zagorzała dyskusja. Książka jest nieco skandaliczna- podobnie jak swojego czasu "Nielegalne związki" autorstwa Plebanek. Z tą różnicą, że ta książka jest o wiele lepsza. Tamta była bardzo nudna- mocno przerysowana. Tymczasem "Opowieść niewiernej" jest bardzo prawdziwa, taka życiowa. Ta historia mogłaby przydarzyć się każdej z Nas- i pewnie dlatego jest taka autentyczna. Każda kolejną stronę czytałam z napięciem czekając co jeszcze się wydarzy- podczas lektury z pewnością nie można się nudzić. Jedyne co mnie zaskoczyło- to zakończenie. Przyznaje, że nie spodziewałam się takiego happy endu- być może dlatego, że sama już dawno przestałam wierzyć w słowa i żyli długo i szczęśliwie...To książka o walce z samą sobą, która bardzo zmusza do refleksji nad swoim życiem. To powieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, o niezależności i walce o lepsze jutro.

Jest to moje pierwsze spotkanie twórczością Magdaleny Witkiewicz ale z pewnością nie ostatnie.  Tymczasem chciałam Pani podziękować za "Opowieść niewiernej"- książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Pozwoliła zrozumieć niektóre kwestie z mojego życia, spojrzeć na wydarzenia nieco bardziej trzeźwym okiem i z większym dystansem. W pewnym sensie dzięki tej powieść zyskałam na nowo chęć aby działać i coś zmieniać w swoim życiu, ratować je i wierzyć w to, że marzenia się spełniają. Może z czasem zacznę wierzyć w happy endy? Kto wie..

Gorąco polecam wszystkim tę powieść. Nie tylko mężatkom, ale także kobietom, które dopiero planują małżeństwo. Przede wszystkim polecam ją mężczyznom- uważam, że większość z Was powinna zapoznać się z historią opisaną w książce. Nie jednemu Panu z pewnością "otworzą się oczy" .

Za egzemplarze recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Świat Książki.

poniedziałek, 9 lipca 2012

To się nazywa niespodzianka :)


W poniedziałek dotarła do mnie paczuszka wymiankowa. Zupełnie się jej nie spodziewałam. Okazało się, że adresatką jest Bujaczek- z którą to od dawna wymieniam się książkami. 
Teraz tez czekałam na paczuszkę z pożyczkowymi książkami. Pisałam z Bujaczkiem na gg kiedy przyszedł listonosz. Z paczką pokaźnych rozmiarów- a ja przecież spodziewałam się tylko 2 książek... Odebrałam paczkę i piszę do Bujaczka, że ją za chwilę uduszę- bo kiedy ja to wszystko przeczytam?? :P Jakie było moje zdziwienie po otwarciu paczki, gdy okazało się że przesyłka z zabawy Nawet sobie nie wyobrażacie jak wielkie! Totalny szok- zwłaszcza, że dopiero po odczytaniu dołączonego listu zrozumiałam o co chodzi.

Jak to dobrze trafić na kogoś kto tak zna Twój gust czytelniczy:) :) Bujaczku chylę czoła- że nie pisnęłaś nawet słówka i się nie wygadałaś:P

Wszystkie książki bardzo chciałam mieć.
Bardzo ciekawy i oryginalny sposób prezentacji swojego regionu. Bujaczek  przysłała mi zdjęcia Obozu, który niedawno miała okazję zobaczyć.

To była cudowna paczuszka. Dziękuję Bujaczku i Tobie Sabinko za kolejną wspaniałą wymianę.
Czekam na następną!!

sobota, 7 lipca 2012

"Rewolucja na talerzu" czyli książka kucharska prawie idealna.

Książka kucharska to podstawowe wyposażenie niemal każdej kuchni.Niektóre z nas nie wyobrażają sobie życia bez niej. W dzisiejszych czasach tematyka kulinarna jest wszechobecna. Natykamy się na nią niemal na każdym kroku- programy telewizyjne, blogi kulinarne, przepisy w czasopismach i książkach kucharskich. Liczba tych ostatnich jest niemała- o czym możemy się przekonać czytając raport przygotowany dla sieci Empik-"Liczba książek kucharskich wydawanych rocznie w Polsce przewyższa tę sprzed ćwierć wieku ponad dwudziestokrotnie". Tylko jak znaleźć w tym gąszczu te idealną? Tę, z której będziemy czerpać inspiracje do naszych codziennych eksperymentów kulinarnych?

Olga Kwiecińska-Kaplińska (kucharka z zamiłowania) oraz Agata Ziemnicka (z wykształcenia dietetyk) stworzyły moim zdaniem książkę kucharska prawie idealną. Wszystko zaczęło się od programu emitowanego na antenie telewizji TVN Style. Autorki starały się przekonać Polaków do dietetycznej kuchni. Niestety nie było to łatwe zadanie ponieważ, gdzieś w głębi duszy, jesteśmy kulinarnymi konserwatystami.Lubimy zjeść na typowy niedzielny obiad, potrawy które towarzyszą nam już od dzieciństwa. Królami polskich stołów są schabowy z kapusta lub mielony podawany z buraczkami zasmażanymi. Według badań przeprowadzonych przez OBOP, aż 72% z nas uważa rodzimą kuchnię za ulubioną,a aż 2/3 pytanych twierdzi, że schabowy z kapustą to ulubione danie na niedzielny obiad. Jak walczyć z tym przekonaniem? Autorki znalazły na to skuteczny sposób- postanowiły "odchudzić" tradycyjne polskie potrawy. W książce "Rewolucja na talerzu" znajdziemy ciekawe propozycje na schabowego inaczej,dietetyczne pierogi i krokiety, placki ziemniaczane z piekarnika oraz pyszne nietuczące desery i ciasta. O fast-foodach już nawet nie wspominam!

"Rewolucje na talerzu" to książka kucharska prawie idealna. Dlaczego prawie? Jedynym mankamentem jest zbyt mała ilość zdjęć, a te które już są mogłyby być odrobinę lepsze jakościowo. Wiem- marudzę, ale ja bardzo lubię takie książki kucharskie z bardzo dużą ilością zdjęć. Dobrze jest porównać efekt swojej prac w kuchni z daniami wykonanymi przez fachowca :P Poza tą jedną drobnostką ta książka jest wspaniała. Wiele z tych przepisów znałam już z programu telewizyjnego, ale bardzo fajnie jest mieć je zgromadzone w jednym miejscu. Przyznaję, że jestem osobą, które wiecznie jest na diecie. Dlatego ta książka w wielu sytuacjach mnie uratowała.  Co zrobić gdy mąż żąda tradycyjnego schabowego, w grubej i niezdrowej panierce? Można wtedy sięgnąć po tę książkę i zrobić kotlet w wersji dietetycznej.W ten o to sposób wprowadziłam wiele "odchudzonych" dań do naszego menu- i o dziwo mojej połówce bardzo smakują, bo tak naprawdę niewiele różnią się smakiem od tych tradycyjnych. Moim absolutnym faworytem jest błyskawiczne ciasto czekoladowe (pyszne i łatwe) oraz placki ziemniaczane z piekarnika bez kropelki tłuszczu- uwielbiam!! Jesteście ciekawi jak wykonać te dania? Sięgnijcie po "Rewolucje na talerzu" i sami się przekonajcie jakie te przepisy są łatwe w wykonaniu.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

Ocena- 7/10
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
data wydania: marzec 2012
ISBN: 978-83-08-04881-8

poniedziałek, 2 lipca 2012

Stosikowo 10/2012- czyli nałogu ciąg dalszy i wygrana.

Dawno nie było stosiku, więc dzisiaj będzie. Recenzje są w trakcie pisania a pustkę na blogu wypadałoby czymś zapełnić.
Miałam nie kupować książek- niestety jestem już nałogowcem i nic na to nie poradzę... Ciągle trafiają się jakieś ciekawe okazje, którym nie mogę się oprzeć. Już nawet nie wspominam o niektórych osobach, które chcą się pozbyć upragnionych przeze mnie tytułów za totalny bezcen... :P Tak TY wiesz, że o Tobie piszę :P
Chyba pora się pogodzić z nałogiem i z ciągle kurczącą się przestrzenią życiową w mieszkaniu. Oj już nie zamierzam nikogo czarować, że nie będę nabywała nowych książek...

Stosik 10/2012
1. i 2. "Miłość wyczytana z nut"(audiobook) i "Szczęście pachnie bzem" to wygrana.
3. "Ciało niczyje" - Wygrana od Świata Książki w konkursie na najlepszą recenzję "Płatków na wietrze"- zajęłam 3 miejsce- dziękuję!!
4.i 5. "Pamiętnik z przyszłości" i "Nikt nie widział, nikt nie słyszał" zakupy w promocji wydawnictwa Świat Książki- "Milion książek za 9,90"
Kliknijcie w poniższy banerek i sami się przekonajcie ile ciekawych książek znajdziecie:P
6. "Norwegian Wood"- zakup na allegro za grosze.
7. i 8. "Na północ od granicy, na wschód od słońca" i "Po zmierzchu"- równiez wypatrzone na allegro za grosze.
9. "Czarownice z Salem Falls"- jak wyżej.

10. "Mniej niż nic"- za grosze na allegro.
11. "Kwiaty na poddaszu"- zakupione w Biedronce już jakiś czas temu.
12. "Zabawa w miłość"- allegro.
13. "Życie bez lata"- allegro.

Jak widać większość książek kupuję na allegro.

A teraz nagroda, która bardzo mnie ucieszyła. Wygrałam u Sabinki w jej cyklu ABC najnowszą książkę autorstwa Aleksandry Tyl. Dodatkowo dostałam audiobooka. Serdecznie dziękuję- nie spodziewałam się takich dobroci:)



I tradycyjne pytanie- czytaliście coś ze stosika i polecacie w pierwszej kolejności???

Ja uciekam bo wzywa mnie "Nadzieja" Katarzyny Michalak. Nie mogę się oderwać od lektury...
To moje plany na popołudnie i wieczór-

sobota, 30 czerwca 2012

"Oplątani mazurami" Katarzyna Enerlich.

Nota Wydawcy:  Zbiór opowiadań „Oplątani Mazurami” powstał z myślą o tych, którzy dali się uwieść tajemniczej Czarodziejce Jezior. Według pruskiej legendy – Czarodziejka pływa w olchowej łódeczce i nitkami babiego lata oplątuje serca tych, którzy tu przybywają.

W każdej z opowiedzianych historii drzemie w otoczce fikcji ziarenko prawdy. Są więc prawdziwe miejsca i zdarzenia, nazwy i sytuacje. Wielu z występujących tu bohaterów istniało naprawdę. A jeśli nawet coś jest wymyślone, to mogło się przecież zdarzyć pod pełnym gwiazd i tajemnic mazurskim niebem…


Katarzyna Enerlich to autorka, z której twórczością miałam zamiar się zapoznać w tym roku. Postanowiłam iż rok 2012 upłynie mi pod znakiem poznawania rodzimej literatury, bo zdecydowanie warto-mamy tyle perełek wśród polskich pisarzy. Jedną z tych pereł jest Katarzyna Enerlich, ponieważ wszystko co wychodzi spod jej pióra jest pełne swojego rodzaju magii i ciepła. Czytając całkowicie zatracamy się w świecie wykreowanym przez autorkę, mamy wrażenie jak byśmy byli bezpośrednimi uczestnikami opisywanych wydarzeń... Nie jestem fanką opowiadań- jest to dla mnie zdecydowanie zbyt krótka forma literacka. Zazwyczaj mocno zżywam się z postaciami, i jest mi bardzo przykro gdy muszę się z nimi pożegnać, a tak niestety dzieje się podczas lektury opowiadań. Jednak tym razem nie odczuwałam tego żalu, ponieważ każda z historii jest idealnie zakończona, dopełniona i nie pozostawia wątpliwości o dalsze losy głównych bohaterów.

"Oplątani Mazurami" to zbór osiemnastu opowiadań, których motywem przewodnim jest kraina wielkich jezior. Każda z historii jest jedyna w swoim rodzaju, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Poza regionem geograficznym, wspólnym motywem dla wszystkich historii jest przemijanie. W każdym z tych opowiadań coś się kończy, ktoś coś traci i ta strata jest nieuchronna i nieodwracalna. Bohaterami opowiadań są mieszkańcy Mazur- z reguły ludzie prości, kochający swoją ziemię(jest ona dla nich pewnego rodzaju sacrum).Są to ludzie, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy osiągnęli wszystko co mają w życiu. Wszyscy z głównych bohaterów całe swoje życie związali z tym regionem Polski. Jednocześnie wszyscy przezywają swojego rodzaju stratę. W tych opowiadaniach znjdziemy także wiele informacji na temat dawnych legend związanych z tym regionem, oraz wiele opisów zwyczajeów z czasów gdy Mazury należały jeszcze do Prusów Wschodnich(mamy opisy życia codziennego, niemieckie nazyw miejscowości).

"Oplątani Mazurami" to zbiór bardzo klimatycznych opowiadań. Zapewne nie znajdzie się taka osoba, która choć raz  nie była na Mazurach- dlatego też uważam, że lektura tej książeczki moze wnieść do naszego życia sporo ciekawostek,melancholii. Może spowodować, że zatrzymamy się chociaż na chwilę i zastanowimy nad tym co mamy i nad sensem naszego życia. Ja jestem oczarowana tymi historiami- porwały mnie bez reszty. Zróżnicowana tematyka opowiadań sprawiła iż nie czułam się znurzona podczas lektury i do każdej kolejnej historii podchodziłam z niegasnącym entuzjazmem i ciekawością. Jednocześnie, podczas lektury przezyłam wiele chwil refleksji, które spowodowały iż zastanowiłam się nad swoim zyciem, porzuciłam choć na chwile ten szaleńczy codzienny pęd. Dałam się oczarować prozie autorstwa Katarzyny Enerlich i Was także do tego goraco zachęcam. Z pewnością się nie rozczarujecie.


tytuł: Oplątani Mazurami
autor: Katarzyna Enerlich
liczba stron: 124
wydawnitwo: MG
moja ocena: 7/10

Za możliwośc przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG.









wtorek, 26 czerwca 2012

Ulotne chwile dnia dzisiejszego..# 3

" Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.  "  - Phil Bosmans



Bo cieszyć należy się także małymi rzeczami. A życie wtedy na nowo odzyskuje blask i słoneczko świeci coraz częściej:) Już niedługo podzielę się z Wami cudowną nowiną- ale na razie cisza żeby nie zapeszać... A teraz trzymajcie mocno kciuki:)




Zapraszam na słodko-gorzką recenzję-Klik

poniedziałek, 25 czerwca 2012

"Póki pies nas nie rozłączy" czyli kolejna Włóczykijka.

Jakiś czas temu w moich skromnych progach zagościła kolejna książka z akcji Włóczykijka. Tym razem "Póki pies nas nie rozłączy" autorstwa Romualda Pawlaka. Powieść ta należy do cyklu wydawniczego Babie lato- który to cykl bardzo sobie cenię. Zapowiadała się  miła lektura- wszystko na to wskazywało- zarówno przemiły psiak na okładce książki, tytuł, cykl a także sam fakt iż książka przywędrowała do mnie z akcji Włóczykijka. Niestety bardzo się rozczarowałam. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Książka opowiada losy Michała- mocno sfrustrowanego mężczyzny. Jest on dziennikarzem śledczym lokalnej gazety nie najwyższych lotów. Aby jakoś przetrwać dorabia po godzinach śledząc newsy sportowe dla swojego szefa. Jakby tego było mało sąsiad posadził mu pod oknem wyjątkowo cuchnąca roślinę a dziewczyna, z która obecnie jest postanowiła przygarnąć psa...Ale jakiego psa?! Czarnego pudla wyobraźcie sobie- to przecież takie niemęskie...

Przyznam, że strasznie irytowała mnie postać głównego bohatera. To jego narzekanie na cały  świat, ta ciągła frustracja... I o ile w wydaniu kobiecych postaci jest to jeszcze znośne, o tyle w wydaniu męskim staje się nie do strawienia. Przykro mi to pisać, bo naprawdę miałam dobre chęci- starałam się zrozumieć Michała, ba doczytałam nawet książkę do końca. Niestety nie udało mi się zapałać do niego sympatią. Chyba jestem negatywnie nastawiona do męskich, głównych bohaterów po lekturze książki Grażyny Plebanek( łatwo się domyślić której...). I szczerze mówiąc na jakiś czas daruję sobie lekturę książek tego typu.

Nie jest to zła książka- jest to kawałek dobrej literatury. W wielu momentach skłania do przemyśleń na temat chociażby ludzkich nawyków, związków międzyludzkich czy podejścia do zwierząt. Bardzo miło będę wspominała fragmenty z udziałem Egona- uroczego i psotnego psiaka. Uważam, że jest to najciekawszy bohater tej powieści a jego postać wniosła bardzo dużo ciepła i miłości w całym tym morzu frustracji Michała. Tak jak pisałam nie jest to zła książka- jednakże nie trafiła na najlepszy moment w moim życiu. Miałam tak bardzo dość płci przeciwnej w życiu codziennym, że postać Michała przelała szalę goryczy. Być może nie powinno się podchodzić do książek zbyt osobiście i emocjonalnie- bo to ma znaczący wpływ na naszą ocenę. Ja niestety(albo stety) tak nie potrafię. Emocje odgrywają bardzo dużą rolę w moim życiu:)

Czy książka powinna wędrować dalej? Zdecydowanie tak, bo może wnieść wiele pozytywów do życia czytelnika. Chociażby fakt jak ludzkie uczucia i podejście do niektórych spraw może ewoluować. W książce mamy pokazany cały proces przez który przechodzi Michał, aby wreszcie pokochać i zaakceptować Egona. Postać psotnego psiaka wprowadza wiele ciepła i z całą pewnością nie raz wywoła uśmiech na twarzy czytelnika. Być może akcja powieści nie jest wartka, i niewiele się w niej dzieje poza drobnymi intrygami Michała, ale fragmenty poświęcone Egonowi  wynagrodzą to czytelnikowi. Sądzę, że nie będzie takiej osoby, która nie uśmiechnie się choć raz podczas lektury tej książki. Nawet ja, mimo swojego ogólnego rozczarowania powieścią, uśmiałam się nie raz. Także mimo wszystko polecam- bo być może Wy znajdziecie więcej pozytywnych stron tej książki.

Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki akcji Włóczykijka.



Wydawnictwo Nasza Księgarnia, styczeń 2011
ISBN: 978-83-10-11915-5
Liczba stron: 288
Ocena: 5/10

wtorek, 19 czerwca 2012

Rozwiązanie konkursu.

Przepraszam, że dopiero teraz. Życie mnie pochłonęło całkowicie i nie miałam możliwości napisania, ani wchodzenia na Wasze blogi. Powoli jakoś to wszystko ogarniam i już niedługo zaległe recenzje. Zwłaszcza ta z akcji Włóczykijka- Bujaczku nie bij i nie krzycz na mnie :P


A teraz rozwiązanie konkursu- nie miałam za bardzo czasu pomyśleć nad tym kogo chcę nagrodzić. Postanowiłam wybrać Soulmate . Proszę Cię o kontakt na maila- mandarynkoweczytadla@wp.pl Czekam na adres i na wybrany tytuł nagrody.
Wszystkim bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i porady. W moim życiu powoli zaczyna świecić słoneczko i mam nadzieję, że więcej nie będę musiała korzystać z porad na poprawę nastroju.:)
Ci którzy nie wygrali niech się nie smucą. Już niedługo kolejny konkurs:)

sobota, 19 maja 2012

Konkurs z chandrą w tle...

Uwaga, uwaga!!!!! Ogłaszam konkurs z chandrą w tle. Miał być normalny konkurs- w związku z faktem, że licznik zbliża się 20 tysięcy odwiedzin.:) Jednakże mam kiepski nastrój i poszukuję patentów na jego poprawę. Dlatego konkurs taki a nie inny.

Zasady konkursu-
Wraz ze zgłoszeniem proszę o podanie waszego sposobu jak sobie radzicie z kiepskim nastrojem. Mile widziane będą również tytuły książek które wam poprawiają humor. 
Proszę również o umieszczenie podlinkowanego banerka na swoim blogu- ale nie jest to konieczne.
Anonimowi- proszę o pozostawienie adresu mailowego.
Czas zabawy- powiedzmy, że od dziś do 1 czerwca :) Może komuś poprawię humor w Dzień Dziecka- bo wtedy wieczorem planuję losowanie.





Nagrodą będzie jedna z książek, do wyboru-
1. "Ulotne chwile szczęścia"
2."Emigracja uczuć"
3. "Osaczona"
4 "Wybacz , ale będę Ci mówiła skarbie"

Zastrzegam sobie prawo wyboru więcej niż jednego szczęśliwcy- to zależy od tego czy spodoba mi się więcej niż jedna odpowiedź.

Kochani jeśli nie chcecie brać udziału w losowaniu, a mimo to chcecie się wypowiedzieć to będzie mi bardzo miło.:) Tylko zaznaczcie w komentarzu, że nie interesuje Was nagroda- to nie będę brała pod uwagę w wyborze wybrańca.

Kochani do dzieła!!!


**********
Opuszczam Was na kilka dni. Czeka mnie podróż co najmniej 2 tysięcy kilometrów:P

czwartek, 17 maja 2012

Obejrzałam film... "Ostatnia miłość na ziemi"

Nie samą literaturą człowiek żyje- to wiadomo nie od dziś. W związku z tym postanowiłam podzielić się z Wami moją drugą pasją. Uwielbiam oglądać filmy- często nie potrafię potem o nich zapomnieć. Właśnie dlatego postanowiłam zapoczątkować na moim blogu cykl Obejrzałam film... Po to aby podzielić się z Wami wrażeniami, być może polecić i zachęcić do obejrzenia.

Ostatnio obejrzałam film "Ostatnia miłość na ziemi" i od kilku dni nie potrafię o nim zapomnieć.
Opis filmu-
Susan (Eva Green) jest naukowcem, Michael (Ewan McGregor) szefem kuchni. Przypadkiem spotykają się i zakochują w sobie. Tymczasem cały świat nagle zaczyna zmieniać się w dramatyczny sposób. Ludzie coraz częściej zapadają na dziwną chorobę, która w pierwszej kolejności wpływa na emocje, a następnie atakuje zmysły.

Ta historia dosłownie mnie oczarowała. Długo nie mogłam przestać o niej myśleć. Z jednej strony wydaje się bardzo nieprawdopodobna. Ale z drugiej- wraz z rozwojem techniki terroryści dostają nowe możliwości aby zaatakować ludzkość. Nie musi to być broń nuklearna- tak naprawdę wystarczy jeden tajemniczy wirus i świat  pogrąża się w chaosie..

Wśród tego całego zamieszania żyje dwójka zwykłych ludzi- Susan i Michael. Paradoksalnie to własnie ten tajemniczy wirus zbliża ich do siebie. Stajemy się świadkami ich miłości- od początku do końca. Widzimy wzloty i upadki tego uczucia. Miłość jakich wiele, tylko warunki w jakich się rodziła są niecodzienne. Jednak ta para uczy się żyć, w tym niezwykłym świecie , i czerpać radość z uczucia i codzienności we dwoje. Czy miłość wygrywa? Musicie się sami o tym przekonać. Ostatnia scena filmu to prawdziwy wyciskacz łez.

Sceny z życia Susan i Michaela przeplatane są makabrycznymi obrazami tego jak świat się zmienia pod wpływem tajemniczego wirusa. Obserwujemy jak niewiele potrzeba aby z ludzi zaczęły wychodzić zwierzęce instynkty. Jak niewiele trzeba żeby świat ogarnął chaos i panika. Przyznaję, że te momenty były dla mnie przerażające. Wolałam nawet nie myśleć jak w tej sytuacji zmieniłoby się moje życie. Co byśmy zrobili tracąc powoli wszystkie zmysły? Jak wyglądałby świat bez smaku, zapachu, słuchu i w końcu wzroku? Całkowicie i bezpowrotnie zmienia się nasz sposób postrzegania i poznawania świata.

"Ostatnia miłość na ziemi" to doskonały i bardzo wzruszający film. Oczarował mnie świetnymi zdjęciami i muzyką oraz realizmem przedstawionej historii. Ten film zmusza widza do myślenia., do chwili zadumy i refleksji.Po obejrzeniu go człowiek jest w stanie docenić to co ma- tę normalność życia codziennego- obojętnie jak bardzo bolesna byłaby ona na co dzień. Polecam Wam gorąco obejrzenie "Ostatniej miłości na ziemi"- ta historia ciągle jest we mnie...


" Przytłoczony smutkiem...
Ludzie dotknięci wszystkimi co stracili...
Kochankowie, których nigdy nie mieli...
Przyjaciele którzy odeszli...
Myśl o wszystkich ludziach których zranili...
Najbardziej przytłoczony smutkiem.
I wreszcie brak powonienia.
To jest choroba" *
Zwiastun filmu


* cytowany fragment pochodzi z filmu .


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...