sobota, 30 czerwca 2012

"Oplątani mazurami" Katarzyna Enerlich.

Nota Wydawcy:  Zbiór opowiadań „Oplątani Mazurami” powstał z myślą o tych, którzy dali się uwieść tajemniczej Czarodziejce Jezior. Według pruskiej legendy – Czarodziejka pływa w olchowej łódeczce i nitkami babiego lata oplątuje serca tych, którzy tu przybywają.

W każdej z opowiedzianych historii drzemie w otoczce fikcji ziarenko prawdy. Są więc prawdziwe miejsca i zdarzenia, nazwy i sytuacje. Wielu z występujących tu bohaterów istniało naprawdę. A jeśli nawet coś jest wymyślone, to mogło się przecież zdarzyć pod pełnym gwiazd i tajemnic mazurskim niebem…


Katarzyna Enerlich to autorka, z której twórczością miałam zamiar się zapoznać w tym roku. Postanowiłam iż rok 2012 upłynie mi pod znakiem poznawania rodzimej literatury, bo zdecydowanie warto-mamy tyle perełek wśród polskich pisarzy. Jedną z tych pereł jest Katarzyna Enerlich, ponieważ wszystko co wychodzi spod jej pióra jest pełne swojego rodzaju magii i ciepła. Czytając całkowicie zatracamy się w świecie wykreowanym przez autorkę, mamy wrażenie jak byśmy byli bezpośrednimi uczestnikami opisywanych wydarzeń... Nie jestem fanką opowiadań- jest to dla mnie zdecydowanie zbyt krótka forma literacka. Zazwyczaj mocno zżywam się z postaciami, i jest mi bardzo przykro gdy muszę się z nimi pożegnać, a tak niestety dzieje się podczas lektury opowiadań. Jednak tym razem nie odczuwałam tego żalu, ponieważ każda z historii jest idealnie zakończona, dopełniona i nie pozostawia wątpliwości o dalsze losy głównych bohaterów.

"Oplątani Mazurami" to zbór osiemnastu opowiadań, których motywem przewodnim jest kraina wielkich jezior. Każda z historii jest jedyna w swoim rodzaju, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Poza regionem geograficznym, wspólnym motywem dla wszystkich historii jest przemijanie. W każdym z tych opowiadań coś się kończy, ktoś coś traci i ta strata jest nieuchronna i nieodwracalna. Bohaterami opowiadań są mieszkańcy Mazur- z reguły ludzie prości, kochający swoją ziemię(jest ona dla nich pewnego rodzaju sacrum).Są to ludzie, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy osiągnęli wszystko co mają w życiu. Wszyscy z głównych bohaterów całe swoje życie związali z tym regionem Polski. Jednocześnie wszyscy przezywają swojego rodzaju stratę. W tych opowiadaniach znjdziemy także wiele informacji na temat dawnych legend związanych z tym regionem, oraz wiele opisów zwyczajeów z czasów gdy Mazury należały jeszcze do Prusów Wschodnich(mamy opisy życia codziennego, niemieckie nazyw miejscowości).

"Oplątani Mazurami" to zbiór bardzo klimatycznych opowiadań. Zapewne nie znajdzie się taka osoba, która choć raz  nie była na Mazurach- dlatego też uważam, że lektura tej książeczki moze wnieść do naszego życia sporo ciekawostek,melancholii. Może spowodować, że zatrzymamy się chociaż na chwilę i zastanowimy nad tym co mamy i nad sensem naszego życia. Ja jestem oczarowana tymi historiami- porwały mnie bez reszty. Zróżnicowana tematyka opowiadań sprawiła iż nie czułam się znurzona podczas lektury i do każdej kolejnej historii podchodziłam z niegasnącym entuzjazmem i ciekawością. Jednocześnie, podczas lektury przezyłam wiele chwil refleksji, które spowodowały iż zastanowiłam się nad swoim zyciem, porzuciłam choć na chwile ten szaleńczy codzienny pęd. Dałam się oczarować prozie autorstwa Katarzyny Enerlich i Was także do tego goraco zachęcam. Z pewnością się nie rozczarujecie.


tytuł: Oplątani Mazurami
autor: Katarzyna Enerlich
liczba stron: 124
wydawnitwo: MG
moja ocena: 7/10

Za możliwośc przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG.









wtorek, 26 czerwca 2012

Ulotne chwile dnia dzisiejszego..# 3

" Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.  "  - Phil Bosmans



Bo cieszyć należy się także małymi rzeczami. A życie wtedy na nowo odzyskuje blask i słoneczko świeci coraz częściej:) Już niedługo podzielę się z Wami cudowną nowiną- ale na razie cisza żeby nie zapeszać... A teraz trzymajcie mocno kciuki:)




Zapraszam na słodko-gorzką recenzję-Klik

poniedziałek, 25 czerwca 2012

"Póki pies nas nie rozłączy" czyli kolejna Włóczykijka.

Jakiś czas temu w moich skromnych progach zagościła kolejna książka z akcji Włóczykijka. Tym razem "Póki pies nas nie rozłączy" autorstwa Romualda Pawlaka. Powieść ta należy do cyklu wydawniczego Babie lato- który to cykl bardzo sobie cenię. Zapowiadała się  miła lektura- wszystko na to wskazywało- zarówno przemiły psiak na okładce książki, tytuł, cykl a także sam fakt iż książka przywędrowała do mnie z akcji Włóczykijka. Niestety bardzo się rozczarowałam. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Książka opowiada losy Michała- mocno sfrustrowanego mężczyzny. Jest on dziennikarzem śledczym lokalnej gazety nie najwyższych lotów. Aby jakoś przetrwać dorabia po godzinach śledząc newsy sportowe dla swojego szefa. Jakby tego było mało sąsiad posadził mu pod oknem wyjątkowo cuchnąca roślinę a dziewczyna, z która obecnie jest postanowiła przygarnąć psa...Ale jakiego psa?! Czarnego pudla wyobraźcie sobie- to przecież takie niemęskie...

Przyznam, że strasznie irytowała mnie postać głównego bohatera. To jego narzekanie na cały  świat, ta ciągła frustracja... I o ile w wydaniu kobiecych postaci jest to jeszcze znośne, o tyle w wydaniu męskim staje się nie do strawienia. Przykro mi to pisać, bo naprawdę miałam dobre chęci- starałam się zrozumieć Michała, ba doczytałam nawet książkę do końca. Niestety nie udało mi się zapałać do niego sympatią. Chyba jestem negatywnie nastawiona do męskich, głównych bohaterów po lekturze książki Grażyny Plebanek( łatwo się domyślić której...). I szczerze mówiąc na jakiś czas daruję sobie lekturę książek tego typu.

Nie jest to zła książka- jest to kawałek dobrej literatury. W wielu momentach skłania do przemyśleń na temat chociażby ludzkich nawyków, związków międzyludzkich czy podejścia do zwierząt. Bardzo miło będę wspominała fragmenty z udziałem Egona- uroczego i psotnego psiaka. Uważam, że jest to najciekawszy bohater tej powieści a jego postać wniosła bardzo dużo ciepła i miłości w całym tym morzu frustracji Michała. Tak jak pisałam nie jest to zła książka- jednakże nie trafiła na najlepszy moment w moim życiu. Miałam tak bardzo dość płci przeciwnej w życiu codziennym, że postać Michała przelała szalę goryczy. Być może nie powinno się podchodzić do książek zbyt osobiście i emocjonalnie- bo to ma znaczący wpływ na naszą ocenę. Ja niestety(albo stety) tak nie potrafię. Emocje odgrywają bardzo dużą rolę w moim życiu:)

Czy książka powinna wędrować dalej? Zdecydowanie tak, bo może wnieść wiele pozytywów do życia czytelnika. Chociażby fakt jak ludzkie uczucia i podejście do niektórych spraw może ewoluować. W książce mamy pokazany cały proces przez który przechodzi Michał, aby wreszcie pokochać i zaakceptować Egona. Postać psotnego psiaka wprowadza wiele ciepła i z całą pewnością nie raz wywoła uśmiech na twarzy czytelnika. Być może akcja powieści nie jest wartka, i niewiele się w niej dzieje poza drobnymi intrygami Michała, ale fragmenty poświęcone Egonowi  wynagrodzą to czytelnikowi. Sądzę, że nie będzie takiej osoby, która nie uśmiechnie się choć raz podczas lektury tej książki. Nawet ja, mimo swojego ogólnego rozczarowania powieścią, uśmiałam się nie raz. Także mimo wszystko polecam- bo być może Wy znajdziecie więcej pozytywnych stron tej książki.

Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki akcji Włóczykijka.



Wydawnictwo Nasza Księgarnia, styczeń 2011
ISBN: 978-83-10-11915-5
Liczba stron: 288
Ocena: 5/10

wtorek, 19 czerwca 2012

Rozwiązanie konkursu.

Przepraszam, że dopiero teraz. Życie mnie pochłonęło całkowicie i nie miałam możliwości napisania, ani wchodzenia na Wasze blogi. Powoli jakoś to wszystko ogarniam i już niedługo zaległe recenzje. Zwłaszcza ta z akcji Włóczykijka- Bujaczku nie bij i nie krzycz na mnie :P


A teraz rozwiązanie konkursu- nie miałam za bardzo czasu pomyśleć nad tym kogo chcę nagrodzić. Postanowiłam wybrać Soulmate . Proszę Cię o kontakt na maila- mandarynkoweczytadla@wp.pl Czekam na adres i na wybrany tytuł nagrody.
Wszystkim bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i porady. W moim życiu powoli zaczyna świecić słoneczko i mam nadzieję, że więcej nie będę musiała korzystać z porad na poprawę nastroju.:)
Ci którzy nie wygrali niech się nie smucą. Już niedługo kolejny konkurs:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...